Posty

Czerwony Lotos, Arkady Saulski

Czerwony Lotos przesłuchałam już jakoś z miesiąc temu, ale zupełnie nie potrafiłam zebrać się w sobie, żeby coś o nim napisać. Ewidentnie nawet moje wewnętrzne fu stawiało opór. Ale nie ma lekko, trzeba spiąć poślady, zebrać myśli, mieć spokój. W podsumowaniu kwietnia na Instagramie napisałam o tej książce krótko – lepsza niż się spodziewałam. I tak właśnie jest, natomiast oczekiwania miałam naprawdę bardzo niskie, więc trudno było im nie sprostać... Według opisu książki główny bohater, Kentaro, jest Duchem, wojownikiem specjalnie wyszkolonym do jednego celu – ochrony swej pani, Czerwonego Lotosu, nieśmiertelnej. Zawiódł, dostał drugą szansę i... I w sumie niewiele. Kentaro jest tak nudny, że bardziej interesowały mnie losy chyba każdej innej postaci. Nawet Babki. Jedyne, co w związku z Kentaro było pokazane dobrze, to że narzędzie potrzebuje kogoś, kto będzie nim władał, bo samo nawet nie wstanie ze stosu trupów. A niechby tam zgnił. Może dostalibyśmy więcej Akinobu i fabuła zrobiła

Frankenstein, Mary Shelley

Wojna makowa, Rebecca F. Kuang